PODSTAWOWE INFORMACJE:
IMIĘ: Murffi ZDROBNIENIE: Murfka, Mu
PŁEĆ: klacz ILOŚĆ GWIAZDEK: 0
RASA: koń miniaturowy w typie amerykańskim HODOWCA: Grand Prix Stud [GP Stud]
MAŚĆ: cremello WŁAŚCICIEL: Arabia
WZROST: 68 cm POPRZEDNI WŁAŚCICIEL: x
DATA UR.: 2012 CZAS W VIRTUALU: od kwietnia 2017
OJCIEC: NN PUNKTY DO VBKZ: x
MATKA: NN ODZNACZENIA: x
PO: NN UŻYTKOWANY/A W HODOWLI: tak
UŻYTKOWANIE:
SKOKI: x
UJEŻDŻENIE: x
CROSS: x
WKKW: x
POKAZY/WYSTAWY: rasowe, hodowlane
HISTORIA: Historia Murfa jest dość smutna, ale mimo wszystko miała olbrzymie szczęście, że do nas trafiła mimo, że to był czysty przypadek. Jadąc na zawody do Oosterland wiedzieliśmy, że szykuje się wielka regionalna impreza jeździecka. Miało być wszystko: zawody jeździeckie, pokaz koni i nawet targ. Jednak nie podejrzewaliśmy też sprzedaży koni od okolicznych chłopków, którzy zjadą się na ten weekend akurat. Myślałam, że będą tylko i wyłącznie jakieś stajnie sportowe czy hodowlane, ale nie. Trzeciego dnia zawodów, w sobotę niedaleko parkingu dla trailerów rozawił się miejscowy targ koni gdzie każdy przyjeżdżał ze swoim koniem. Po pierwszych startach z rana Merry przekonywała mnie, że skoro mam start dopiero wieczorem to może przejdziemy się na targ. Co nam szkodzi w końcu. Pod długą wiatą były uwiązane konie w stanowiskach, część miała siano w siatkach a inne stały głodne, nerwowo kopiąc nogą w trocinach. Były konie zadbane i mniej, troszkę zabiedzone lub po prostu brudne. Konie lekkie gorącokrwiste, pociągusy czy nawet kucyki. Część koni to były stare zasłużone konie przydomowe lub nawet szkółkowe lub hodowlane, które przez kilkanaście lat swojego życia pracowały dla człowieka. A przyjechały aby zostać sprzedane a na ich miejsce miały być zakupione nowe, młodsze. Byłam zszokowana, w miejscu takiego festiwalu znalazło się miejsce na targowisko spracowanymi końskimi duszyczkami. Przechodziłam patrząc na te wielkie, grube, zimnokrwiste konie. No koń jak koń pociągowy, wśród wierzchowych klaczy znalazłam perełkę, ale niestety bez udokumentowanego pochodzenia. Ale ten sam koń spodobał się mojej znajomej, któa zakupiła ją dla swojej starszej córki, która nie pała miłością do sportu a rekreacyjnych terenów. Przemierzając targ moim oczom ukazała się parka kucyków, jedna izabelowata starsza kucynka, a druga nieco niższa widać, że młodsza. Patrzyła się w koło, mając zadziorną iskrę w oku. Starsza tylko pyszczkiem opierała się i miała nieobecny wzrok. Jak się okazało też trochę niedowidziała. Były to matka z córką. Były ozdobami ogródka, ale niestety znudziły się i trafiły do handlarza bo robiły za dużo szkód. Rozmawiając z handlarzem dowiedziałam się, że to ich 3ci targ i nikt ich nie chcę. Jeśli się nie sprzedadzą to za tydzień pojadą na kolejny i spędzą cały dzień na krótko uwiązane bez siana i wody, a potem wrócą do małej komówki bez okna.
- Arab ! Nie chcesz tej małej ? Ja wezmę tą starszą, nie zamęczy mojej 22letniej szetlandki.
- Wiesz co, mam miejsce no ale nie wiem...
- Arab no popatrz!
Spojrzałam się na kucynke i potem na Merry, która błagającym wzrokiem mówiła ''weźmy, weźmy proszę !''. Nie musiałam być długo przekonywana, zwłaszcza, że mała mnie zaczepnie iskała wargami po dłoni, jakby chciała zwrócić moją uwagę. Cena była śmieszna, Merry poleciała do bankomatu i przybiegła z pieniędzmi, po tym jak zaliczykowałam klacz. Odwiązałam maleństwo i ruszyłam ze znajomą w stronę parkingu, gdzie stały nasze trailerki. Ja ze swoim kucykiem a ona ze swoim. Starsza kucynka posłusznie szła koło nogi niczym pies, a moja ochoczo czasami pobrykiwała. Mijając ostatnie stanowiska wyszarpneła mnie w stronę koni. Ciągneła do ostatniego stanowiska, gdzie stały dwa ogiery ściśnięte w jednym stanowisku. Patrzyły się ciekawsko na Murffi, a ona próbowała powąchać wielkoludy. Chłopaki patrzyli na mnie nieco przestraszonym wzrokiem jakby bali się o swoje życie. Coś pękło w moim życiu, dwa młode chłopaki,które nie wiedziały co tu robią i je czeka. Podszedł do mnie mężczyzna z wąsami z pytaniem czy kupuje a jak nie to mam odejść z klaczą bo mu konie stresuje. Śmieszne, te konie zestresowane były samą obecnością tego faceta, a Murffi tylko ich wypatrzyła. Zapytałam o cenę a w efekcie uzyskałam zapytanie po co mi takie konie jak to tylko do pola lub na mięso. Tym bardziej zaczeło mi zależeć na nich, stwierdziłam, że fajnie by było mieć coś innego niż te sportowe przecinaki. Udało mi się przekonać go aby wstrzymał się ze sprzedażą chłopaków przez 15 minut i dał mi chwile. Zgodził się. Zaprowadziłam szybko Murffi do naszej ekipy, tak tak ich twarze były bardzo zdiwione. Zabrałam ze sobą Steve i Marca aby poprowadzili dwa olbrzymy. Spojrzeli na mnie pod tytułam czy naprawdę zwariowałam do reszty. Pokiwałam głową przecząco i powiedziałam stanowczym głosem aby zabrali Erosa i Aresa a ja ureguluje opłaty a potem wykombinuje kto odwiezie ich do domu :)
- Arab ! Nie chcesz tej małej ? Ja wezmę tą starszą, nie zamęczy mojej 22letniej szetlandki.
- Wiesz co, mam miejsce no ale nie wiem...
- Arab no popatrz!
Spojrzałam się na kucynke i potem na Merry, która błagającym wzrokiem mówiła ''weźmy, weźmy proszę !''. Nie musiałam być długo przekonywana, zwłaszcza, że mała mnie zaczepnie iskała wargami po dłoni, jakby chciała zwrócić moją uwagę. Cena była śmieszna, Merry poleciała do bankomatu i przybiegła z pieniędzmi, po tym jak zaliczykowałam klacz. Odwiązałam maleństwo i ruszyłam ze znajomą w stronę parkingu, gdzie stały nasze trailerki. Ja ze swoim kucykiem a ona ze swoim. Starsza kucynka posłusznie szła koło nogi niczym pies, a moja ochoczo czasami pobrykiwała. Mijając ostatnie stanowiska wyszarpneła mnie w stronę koni. Ciągneła do ostatniego stanowiska, gdzie stały dwa ogiery ściśnięte w jednym stanowisku. Patrzyły się ciekawsko na Murffi, a ona próbowała powąchać wielkoludy. Chłopaki patrzyli na mnie nieco przestraszonym wzrokiem jakby bali się o swoje życie. Coś pękło w moim życiu, dwa młode chłopaki,które nie wiedziały co tu robią i je czeka. Podszedł do mnie mężczyzna z wąsami z pytaniem czy kupuje a jak nie to mam odejść z klaczą bo mu konie stresuje. Śmieszne, te konie zestresowane były samą obecnością tego faceta, a Murffi tylko ich wypatrzyła. Zapytałam o cenę a w efekcie uzyskałam zapytanie po co mi takie konie jak to tylko do pola lub na mięso. Tym bardziej zaczeło mi zależeć na nich, stwierdziłam, że fajnie by było mieć coś innego niż te sportowe przecinaki. Udało mi się przekonać go aby wstrzymał się ze sprzedażą chłopaków przez 15 minut i dał mi chwile. Zgodził się. Zaprowadziłam szybko Murffi do naszej ekipy, tak tak ich twarze były bardzo zdiwione. Zabrałam ze sobą Steve i Marca aby poprowadzili dwa olbrzymy. Spojrzeli na mnie pod tytułam czy naprawdę zwariowałam do reszty. Pokiwałam głową przecząco i powiedziałam stanowczym głosem aby zabrali Erosa i Aresa a ja ureguluje opłaty a potem wykombinuje kto odwiezie ich do domu :)
CHARAKTER: Murfka jest naszą małą stajenną pociechą, szybko zaaklimatyzowała się i urzekła wszystkich swoim towarzyskim podejściem i chęcią do zabawy ze wszystkimi. Jest bardzo grzeczna i ciekawska, w stosunku do innych koni nie jest agresywna ale bywa zaczepna. O dziwo bałam się kucyków, jaki będą miały do niej stosunek i istniało duże prawdopodobieństwo, że będzie gnębiona. Ale nic tych rzeczy ! Mała sobie chodzi po całym terenie stajni, niekiedy wychodzi na pastwisko z kucykami a innym razem z dużymi klaczami i nie ma z tym problemów, chyba po prostu takie usposobienie :) Niejako jestem dumna, że podarowałam dom takiej kruszynce mimo, że nijak ma się do naszych standardów hodowlanych ! :)
UŻYTKOWANIE: Destrukcyjno-dekoracyjne naszej stajni.
TYTUŁY[0]:
- brak
TRENINGI[0]:
POTOMSTWO[0]:
- brak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz